To zdecydowanie nie jest szczęśliwy rok dla mojego portfela.
Buty, płaszcz, sweterek... Moje drogie rzeczy jedna po drugiej rozpadają się, niszczą i wołają o pomstę
do nieba. Były ze mną rok, dwa, a czasem nawet trzy ale teraz powiedziały
stanowcze i głośne nie.
Jest mi przykro, że
muszę pożegnać się z ukochanym płaszczem i parą butów. Chociaż, gdyby nie ich
stan zużycia to zapewne chodziłabym przez pół życia w jednym, ulubionym
odzieniu. Postanowiłam, że nie kupię byle czego tylko dokładnie, to czego
potrzebuję. Ile się nachodziłam wie tylko ten, kto czytał wcześniejsze posty
zakupowo-malkontentowe. Jestem wyjątkowo wymagająca ze względu na mały rozmiar
stopy i intensywność użytkowania. Moich butów nie będę wozić samochodem ani
kisić pod biurkiem tylko w nich... chodzić. Pamiętam pewna dyskusję na forum o
tym, czy warto kupić drogie kozaki pewnej japońskiej firmy. Było sporo głosów,
że to kartonowe (!) dziadostwo szybko pęka i wygląda okropnie oraz parę takich,
które wychwalały omawiany towar pod niebiosa i zapewniały o chęci zakupu
nowych. Wnioski? Buty pochodzą z różnych partii produkcyjnych, najlepiej unikać
zamówień w porze deszczowej. Nie, żadna z nich nie była sprzedawcą ani głosem
konkurencji. Miałam okazję rozmawiać z jedną z dziewczyn, która opowiadała się
po jasnej stronie mocy. Okazało się, że dama porusza się głównie samochodem, a
omawiane kozaczki są jedną z wielu par, które ubiera zależnie od pogody i
reszty stroju. Nie dziwię się, że były w idealnym stanie po dwóch sezonach
noszenia... Tymczasem ja eksploatowałam już drugą parę, a te wcześniejsze
nadawały się raczej na wyjście z psem niż do pracy/na uczelnie. Nie miałam
żadnego gorszego sortu - po prostu dużo w nich chodziłam.
----------------------------------
- Jak zostać modelką
- Bajka o szczęściu
- Pomysłyna prezent dla klienta
- Znikający czas, kucyki i chomik w nauce
-----------------------------------
Kontynuując poszukiwania osiadłam na dwóch skrajnościach. Tanie
buty z Aliexpress i drogie buty znanych polskich marek. Średnia półka ale dość wysoko, jak dla młodej
kobiety, która dopiero zaczyna życie na własny rachunek. Tym razem na serio,
bez stypendium i bez zniżek studenckich. Dlaczego tak? Bo rozmiar 35 bywa w
zwykłych sieciowych i osiedlowych sklepach rzadziej niż włosy na głowie
łysiejącego sąsiada;p Teraz pytanie za sto punktów - czy warto kupować drogie
buty? Dotychczas skusiłam się na jedną parę markowych szpilek, które miałam na
sobie zaledwie kilka razy (co i tak jest sporym sukcesem dla osoby, która
szpilek nie nosi). Obecnie wypatruję szewca, który jakoś magicznie doszyłby mi
do nich paski trzymające stopę na miejscu. Nie, bycie kopciuszkiem nie jest
fajne...
Zakochałam się w wiązanych trzewikach na średnim, stabilnym
obcasie. Idealne czarne botki, które nie odstają od nogi. Wszystko pięknie ale
TA cena... mogłabym za to kupić dobry płaszcz albo 2 pary innych ładnie
wykonanych kozaków. Ku rozpaczy bardzo miłej sprzedawczyni opuściłam sklep z
pustymi rękoma (i pełnym portfelem). Przespałam się z problemem i zapragnęłam
zaprzyjaźnić się bliżej z tą parą. Wystarczy kilka kliknięć i wypełnienie
formularza. Tylko ile czasu potrwa nasza znajomość? Interesuje mnie dłuższa
relacja oparta na wzajemnym szacunku i dobrej prezencji;p Czy będziemy ze sobą
chociaż przez dwa lata? Jestem pewna, że nie znudzą mi się za rok bo nie są
modne, są "moje" pasujące do stylu, który gdzieś tam sobie tworzę
dokonując różnych wyborów. Ok, wchodzę na stronę, wrzucam do koszyka, wypełniam,
co trzeba i... trzymajcie mnie... płacę.
W tej chwili oczekuję dwóch par czarnych, sznurowanych
botków na obcasie. Specjalnie na potrzeby niniejszej recenzji będę zwracać
szczególną uwagę na częstotliwość użytkowania i pielęgnację. Postaram się
zapewnić obu parom zbliżone warunki i dać Wam odpowiedź na tytułowe pytanie
<3 Możliwe, że po tym eksperymencie zmienią się zupełnie moje decyzje
zakupowe. Wkrótce zdjęcia:D Te, które widzicie pochodzą ze sklepów.
Edit: 22.11.2017 mam już obie pary, dziś doszły do mnie te z Ali:D
Pierwsze wrażenie
Ryłko ładnie zapakowane w ładny kartonik, w prezencie zapasowe fleczki i łyżka do butów. Dobrze opakowane i wypchane papierem. Zapach typowy dla nowyk butów. Idealniee wykończone, identyczne, jak na zdjęciu ze sklepu. Instrukcja konserwacji i gwarancja. Leżą dobrze. Niespodzianką był dla mnie materiał - skóra licowa. No to już wiemy, dlaczego wydały mi się takie mięciutkie i wygodne, gdy mierzyłam je w sklepie. Rozmiarowo wypadają większe i są dla mnie o pół rozmiaru za duże (35). Palce nie sięgają do samego czubka ale zdawałam sobie z tego sprawę już na przymiarkach.-----------------------------------------------------
Aliexpress zapakowane w folie aby zajmowały najmniej miejsca, bez dodatków i bez wypchania ale w idealnym stanie. Zapach typowy ale niezbyt intensywny. Wykonane ze materiału syntetycznego, bardzo miłej i aksamitnego w dotyku, taki skór-zamsz. Zrezygnowałam z pastowania. Kolor głębokiej czerni bardzo mi się podoba. Wykończenie ładne aczkolwiek można się dopatrzeć kleju na styku z podeszwą. Buty wygodne, a rozmiar zgodny z moim. Tylko, dlaczego te paseczki są odpięte...?
---------------------------------
Wady
Ryłko na pierwszy rzut oka nie ma żadnych wad. Zniknęło jedynie to wrażenie ekskluzywności ładnie oświetlonego sklepu z miłą obsługą. Mam buty, po prostu. Po zapoznaniu się z instrukcją zdecydowałam się je wypastować. Po pierwszym spacerze, niestety, pojawiły się charakterystyczne dla skóry marszczenia, które widać na pierwszym zdjęciu w nagłówku. Nie lubię tego.
----------------------------------
---------------------