Czy warto uczyć się japońskiego?



Czego tak na prawdę nauczyłam się ucząc się japońskiego? Podsumowanie roku nauki. Warto było się tyle trudzić? Czy udało mi się osiągnąć moje cele i czy będę się jeszcze uczyć?

Podsumowanie rocznej nauki japońskiego:
- zanudzenie około 10 native speakerów (chętnych do internetowej konwersacji na zasadzie wymiany językowej)
- jedna oferta zostania żoną
- rozpoznawanie około 120 znaków kanji
- podbicie zasięgów postów przez alternatywne hashtagi
- odkrycie nowych wyrazów twarzy znajomych
- obserwowanie różnorodnych reakcji ludzi
- nowy, ciekawy temat do rozmów
- zwiększenie spostrzegawczości (znajdź obiekt niepasujący)
- lepsze zapamiętywanie układu ulic na mapie
- łatwiejsze przenoszenie abstrakcyjnych, wymyślonych kształtów na papier (szkicowanie rysunków)
- rozumienie pojedynczych słów/zwrotów z piosenek i filmów
- otwarcie się na rozmowy z obcokrajowcami
- motywacja do nauki... angielskiego
-----------------------------
----------------------------
Gdy wybieram się w miejsce, którego nie znam to sprawdzam wcześniej mapkę najbliższych ulic w jak dojadę i drogę od przystanku do miejsca x. Jeśli trzeba gryzmolę ulice na kartce. Zauważyłam, że ostatnio nie muszę do owej kartki zaglądać, nic się nie stanie jeśli zostawię "mapkę" w domu. Chciałam nabyć nowe umiejętności komunikacyjne, rozumieć, pisać, poznawać ludzi. A tymczasem rozwinęłam zupełnie inne obszary swojego mózgu, pofalował się... gdzie indziej;p Jeden z ciekawszych eksperymentów w moim życiu.
Wielokrotnie bawiły mnie i zaskakiwały reakcje znajomych, nigdy nie zapomnę tych opadających szczęk i wytrzeszczonych oczu. Nie wiedziałam, że będzie to robić aż takie wrażenie. Jeśli raz przyznasz się do nowego hobby już nie opędzisz się od pytań i zainteresowania. Trochę łechce próżność ale wiecie... nie sztuką jest nauczyć się kilku "krzaczków" i paru zdań, sztuką jest osiągnąć jakąś biegłość bo tylko realna wiedza pozwoli na wymarzoną komunikacje z ludźmi i odbiór nowych treści w oryginale.

Strony