Sprzedaż karpia gdzie kupić karpia


W jakich warunkach sprzedawany jest karp? Czy ktoś jeszcze pakuje żywe ryby do reklamówki żeby możnabyło sobie w domu w wannie karpia puścć lub wypuścić?

Oto, co spotkało Annę, gdy poszła kupić karpia w pewnym markecie we Wrocławiu.
"Właśnie wracam z Kauflandu we Wrocławiu, ul. Legnicka- spokojne zakupy do momentu natknięcia się na olbrzymią kolejkę do stoiska z karpiami..
Sprawdzam co się dzieje, następnie głośno mówię pracownikowi, że sprzedawanie ryb w reklamówce bez wody jest niezgodne z prawem i pytam go, dlaczego taki proceder ma tu mimo wszystko miejsce.
Pana rozbawiło moje pytanie, odparł że wszystko jest zgodne, że policja była u nich już kilka razy i za każdym razem "nic się nie wydarzyło, a oni mogą sprzedawać dalej" ... Poinformowałam go, że sytuacja zostanie przeze mnie zgłoszona i policja znów pojawi się w sklepie, następnie nagrałam zbliżenie momentu, w którym owy pan pakuje wierzgającą rybę do pustej reklamówki i podaje klientowi.
Pan się obruszył Kazał mi przerwać nagrywanie, kasować filmik po czym opuścił stanowisko, chodził za mną po sklepie... a gdy mnie złapał kazał pokazać nagranie, "udowodnić mu że na filmiku nie ma jego twarzy" i wielokrotnie powtarzał - "oddaj mi telefon, ja muszę sprawdzić, masz mi oddać telefon!" Oczywiście odpowiedziałam, że nie ma go na nagraniu, a jedynie moment, w którym karp pakowany jest do torby i skazywany na mękę - tu znów poruszyłam ten wątek i kwestie prawne. On ponownie zaczął się śmiać i powtórzył mi, że policja nic z tym nie zrobi i "mogę robić co chcę, byleby jego nie było na fejsie, bo jak to zobaczy to "on mnie znajdzie" " - koniec cytatu
Najbardziej zainteresowała mnie reakcja "publiki", tzn. ludzi z ogromnej kolejki, w 95 % starsi ludzie. Gdy po raz pierwszy się odezwałam do pracownika- najpierw zaczęli głośno komentować moje słowa, ale gdy spojrzałam na reakcje- część osób zamilkła, odwróciła nawet twarze, co ciekawe, a większość zaczęła dogadywać, że mam stąd odejść, że nie mam prawa głosu, że "mam iść do pracy" zamiast zajmować się głupotami - to są słowa starszych ludzi I najciekawsze jest to, że jedna ze STARSZYCH PAŃ obok której przechodziłam po nagraniu tego krótkiego fragmentu i jedynie wypowiedzeniu swojego zdania nt. spraw ważnych i być może nieoczywistych dla wszystkich ludzi... uderzyła mnie torebką dosłownie tak.. wymachując dalej rękami i karząc mi iść do pracy "bo co ja śmiem, młoda, robić tutaj o tej godzinie w sklepie?! - powinnam teraz pracować i nie udzielać się" - koniec cytatu. Nic tej kobiecie nie zrobiłam, zwyczajnie przeszłam obok kolejki, w tym obok niej. Zostałam uderzona i zakrzyczana za to, że mówię głośno o łamaniu etyki i łamaniu prawa i bronię tych, którzy sami nie są w stanie się obronić... Na dodatek dostaję wytyczne gdzie mam być, co robić w danej chwili w swoim własnym życiu
Strasznie się wkurzyłam. Szkoda co prawda zdrowia, ale uważam, że należy zwracać uwagę, odzywać się, albo co najmniej nagrywać takie zdarzenie wraz z zarejestrowaniem nazwy sklepu w którym to widzicie, z datą/godz. i wysłać do Fundacji Viva! bo oni zajmują się tymi sprawami i wiem, że próbują te problemy rozwiązywać...
Święta świętami, szkoda tylko, że to jednak Krwawe Święta 😑- że tak dosłownie powinno się je nazywać (...)"
Zachęcam Was serdecznie do udostępniania posta

Strony