Na jakim etapie żywienia jesteś? Ja miałam ich w życiu kilka. Zaczynałam jak wszyscy - co mamusia dała. Trochę się pomarudziło na krupnik, trochę się pojadło ciasteczek z takiej tajemniczej szuflady.. jak to w dzieciństwie. Na studia wyprowadziłam się z domu i łączyłam domowe słoiki z frytkami z marketu i dużym jogurtem owocowym z płatkami śniadaniowymi. A na śniadanie zawsze były tosty z żółtym serem. Potem odcięłam się od słoiczków i zaczęłam próbować różnych diet bo przecież nikt mi nie zabroni, jestem dorosła. To były modne diety. Potem nastała era jedz, co chcesz i raz odgrzewałam pizzę a raz robiłam sałatki. Pisałam energetyki żeby nie zasnąć na najnudniejszych wykładach. Na trzecim roku byłam tymi studiami wyjątkowo zmęczona a włosy nie chciały rosnąć i nie wiedziałam, dlaczego. Odpuściłam zdrowe odżywianie bo nie dawało efektów. Sałatę zagryzałam żelkami i chipsami. Rozumiecie ten absurd? Wróciłam do zdrowego odżywiania gdy zaczęły mi wypadać włosy, bez żadnej diety, po prostu usunęłam z jadłospisu gotowe przetworzone śmie.. jedzenie i ograniczyłam smażone, słodkie i pszenne rzeczy. Dodałam dużo warzyw i owoców. Nauczyłam się jeść jarmuż. Na początku trochę się zmuszałam teraz wszystko idzie łatwo i słodycze i chipsy już mi nie smakują. Gdy nie jestem w stanie zjeść odpowiednio dużo sałaty/orzeszków/fasoli/ryby to biorę sproszkowane owoce jagodowe, naturalny shake lub kwasy omega. Tylko takie ze sprawdzonego źródła bo tylko takie mają sens.
