Jak czytać 2 razy szybciej - mój kurs szybkiego czytania





Teraz pewnie prowadzący kursy szybkiego czytania mnie znienawidzą bo znalazłam odpowiedź.. w swojej biblioteczce. Czy będę czytać dwa razy szybciej?

Prawdopodobnie nie skorzystam z kursu, bo po raz kolejny załączył mi się tryb "Zosia Samosia".  W szkicach już czeka post o porządkowaniu kosmetyków według metody Konmari ale żeby nie zanudzać Was kolejnym tekstem o kosmetykach omówię dzisiaj książkę autorstwa Iwony Krop "1000 słów na minutę", o której przypomniałam sobie podczas układania szminek i liczenia tuszy do rzęs. Mój własny kurs szybkiego czytania w domowym zaciszu. Nie pamiętam nawet, skąd ją mam, chyba dostałam jeszcze w liceum, zapewne od kogoś z rodziny, kto chciał mi pomóc w nauce. Nie miałam czasu na czytanie kolejnej książki (pamiętasz, jeszcze ile jest lektur w liceum?!). Później wyjechałam na studia i zupełnie o niej zapomniałam. A gdybym mogła te wszystkie opasłe tomiska i wypunktowane rozdziały przeczytać dwa razy szybciej? Sama jestem ciekawa, czy pozostały czas poświęciłabym na rozrywkę, czy na powtórne przeczytanie tekstu... Autorka wspomina, że można przyspieszyć czytane nawet do pięciu razy ale bądźmy realistami. Postanowiłam dać jej drugą szanse. Nie, nikt mi nie płaci za polecanie książki, jeśli po tych wszystkich ćwiczeniach nie będę czytać szybciej to nie omieszkam o tym napisać. ;p


Jak podaje autorka, dorośli czytają z prędkością 200-250 słów na minutę. Po krótkim wstępie wyjaśniającym, jak przebiega proces czytania, mamy około 244 stron z ćwiczeniami, testami i tekstami podzielonymi na lekcje, które mamy przerabiać przez kolejnych 21 dni. Na końcu znajdują się tabelki wyników. Celem codziennych ćwiczeń jest poszerzanie pola widzenia, panowanie nad ruchem oczu podczas czytania i wyeliminowaniu złych nawyków, które sprawiają, że czytamy wolno. Od początku nauki naszym nowym przyjacielem będzie wskaźnik (mój zrobiłam z chińskiej pałeczki, którą lekko zatemperowałam i namalowałam seksowną, różową końcówkę). Zgadnijcie, co sprawia, że nie czytamy tak szybko, jak byśmy chcieli?  Mruczenie pod nosem i powtarzanie w myślach czytanego tekstu. Fonetyzacja. Powiedz, czy nie wypowiadasz teraz w swojej głowie tego zdania? Możliwe, że minimalnie poruszasz językiem i ustami albo nawet próbujesz szeptać. Brawo, dzięki temu nigdy nie będziesz czytać szybciej, niż mówić.  Chyba, że wyzbędziesz się tego zwyczaju (który jest efektem ubocznym... nauki czytania).  Ucząc się czytać musiałeś zapewne wypowiadać na głos kolejne literki i wyrazy. Do dziś pamiętam, jak dukałam czytankę w przedszkolu, co spotkało się ze spora dezaprobatą ze strony przedszkolanki. Miałam czytać wyraźniej i płynniej. Na głos.


Aby wznieść swoje czytanie na wyższy poziom należy nie tyle czytać, co OGLĄDAĆ słowa. Wydaje się to niemożliwe ale gdy przypomnę sobie swoje próby czytania po japońsku to właściwie nie czytałam znaków (bo nie wiedziałam, jak należy je czytać).  Domyślałam się, o czym jest zdanie na podstawie rozpoznawania znaków i ich kolejności. Oglądając znak pies 犬 (gdy już się go nauczyłam rozpoznawać) czułam się jakbym patrzyła na psa lub parzyła na obrazek psa. Da się, zatem, czytać bez gadania do siebie w głowie. Czy rozglądając się po pokoju i patrząc na okno musisz sobie w głowie powiedzieć, że to jest okno? Nie. Po prostu to wiesz. Przekonałam się (i mam nadzieję, że Ciebie również), że nie tylko istnieje jakiś sposób na przyspieszenie czytania ale jest realny i możliwy do nauczenia. Chyba tej pewności brakowało mi, gdy przymierzałam się do książki po raz pierwszy. Ostatnia lekcja to test, myślicie, że uda mi się tu dotrzeć?

P.S. Korzystam z książki ale ćwiczenia i porady możecie też znaleźć w Internecie i na stronach oraz blogach poświęconych nauce.

Strony