Zapewniam Cię, że tak jest również w innych dziedzinach
życia. Jak sprzedać tekst (w sensie swoją książkę) albo zdjęcie? Przeczytaj mój
tekst jak zostać modelką i zauważ, jak ludzie lecą na gotowe. Najlepiej jest
uderzyć do wydawcy wysyłając swoje gotowe prace. Im mniej będą musieli się z
tym dalej męczyć tym większe prawdopodobieństwo, że je od Ciebie kupią/wydadzą. Jeśli
nie umiesz przygotować swojej pracy to zgłoś się do pośrednika, który szuka
copywriterów lub "twórców" niezbyt ambitnych treści typu fast food. Poprowadzą
Cię za rączkę, wytłumaczą, jak dopracować teksty oraz jakie musisz spełnić
wymagania aby zwiększyć prawdopodobieństwo przyjęcia tekstu. Pomogą w korekcie
i zwrócą uwagę na błędy stylistyczne (ewentualnie karzą wyrzucić plik do kosza i
zacząć od nowa). Zapłacą ci mniej niż połowę pieniędzy, które daliby Ci w
wydawnictwie.
Jeśli fotografujesz i nie wiesz czy Twoje zdjęcia się nadają
ani czy Twoje ich skubanie szopem jest prawidłowe - zgłoś się na retuszera.
Wyjaśnią Ci dokładnie, co należy w zdjęciach poprawiać, jakie elementy nie mogą
się pojawić oraz jak powinien wyglądać "wyczyszczony" obrazek. Tym razem nie licz nawet na ćwierć
wynagrodzenia. Kwoty, jakie zaproponowali mi za zdjęcie wynosiły od 2 zł do
10zł ale to więcej to za zdjęcia wymagające długiej i bardzo dokładnej obróbki,
fotomanipulacji, poprawiania błędów fotografów i urody modelek. Stawka za godzinę nie sięgnie
najniższej krajowej, chyba, że jesteś automatem z pięcioletnim doświadczeniem
ale - mam nadzieję - masz chociaż ciepłą posadkę w jakiejś agencji. Pośrednik
zajmował się sprzedażą zdjęć w bankach zdjęć. Czy nie lepiej byłoby
samodzielnie przygotować swoje zdjęcia do sprzedaży w banku i zgarniać stawkę,
za która przynajmniej kupisz sobie ciepły obiad? Za każde pobranie zdjęcia masz
od kilkudziesięciu groszy do kilku złotych, czasem zdarzają się wyższe kwoty
lub wartości procentowe. Inwestujesz więcej czasu i pracy ale możesz zyskać
więcej. Kiedyś z ciekawości sprawdziłam ile kosztuje zdjęcie stockowe. Kilka
złotych ale jeśli potrzebujesz licencji na użytek komercyjny w wysokiej
rozdzielczości to cena sięga nawet kilkuset złotych. Takie zdjęcia kupują
agencje reklamowe, małe firmy i wydawnictwa. Czemu nie spróbować wysłać zdjęć
do tych ostatnich? Najwięcej zyskasz będąc twórcą, a drobne poprawki zlecisz
jakiemuś jeleniowi (takiemu zdolnemu ale nie obytemu z branżą sobie sprzed
kilku lat). Tutaj kwoty już są bardziej zróżnicowane, a górne progi sięgają
gwiazd ale głodny chodzić nie będziesz, nawet dokładkę zamówisz i to nie byle
czego. Z tekstami, w sumie, jest tak samo. Nawet łatwiej, bo w XXI wieku dobre
zdjęcie może zrobić już nastolatek ale dobry tekst jest coraz bardziej
wartościowy.
Więc... co masz dzisiaj na obiad?